Polonizmy w języku angielskim
Angielskich słów w języku polskim jest mnóstwo. Jednak czy myśleliście kiedyś o odwrotnej sytuacji? Czyli ile polskich słów funkcjonuje w języku angielskim albo w ogóle w innych językach obcych? Okazuje się, że wcale nie ta mało. Polacy naprawdę mieli swój udział w kwestii językowej. Bo tak naprawdę zjawisko to wcale nie jest czymś nowym, związanym z obecną emigracją i zniesieniem granic. Polonizmy, bo o nich dziś mówimy od kilku wieków z powodzeniem są używane za granicą. I wcale nie są zjawiskiem nowym jak się okazuje. Niewiele jednak osób wie, że zaczęło się w XVI – XVII wieku. To okres polskiej świetności na arenie europejskiej i mówiąc wprost ekspansji języka polskiego. Powstałe wówczas polonizmy do dziś obowiązują w językach naszych sąsiadów, jak m.in. w czeskim, rosyjskim, ukraińskim czy nawet języku niemieckim. A jak to wygląda w angielskim? Oto kilka słów na ten temat.
Skąd się wzięły zapożyczenia z polskiego?
Nic w tym zaskakującego, że języki na siebie oddziałują. Mieszają się, łączą i pożyczają niektóre słowa. Ma to ogromny wpływ na jego kształtowanie się w świadomości ludzi, którzy nim mówią. Bo tak naprawdę to właśnie ludzie, którzy posługują się danym językiem mają wpływ na to jaki on ma kształt, jakie słowa są w nim często używane, a które nie. Stąd nie jest niczym dziwnym, że w wielu językach funkcjonują wyrażenia zapożyczone z innych. Jak już wiesz, nie jest to także niczym nowym. Czy jednak język polski miał jakikolwiek wpływ na inne języki? Oczywiście, że tak. Wiele osób uważa, że polonizmy w innych językach to zjawisko nowe, związane z obecnymi czasami. Otóż, nie.
Wszystko zaczęło się ok. XVI wieku, gdy Polska była potęgą. Nie tylko militarną, ale i gospodarczą. To wówczas ożywione kontakty międzynarodowe sprawiły, że ówcześni Polacy kontaktowali się z obcokrajowcami. Poza tym Polska była wówczas potęgą terytorialną. Naturalną sprawą, więc było, że polski przenikał w języki innych nacji. Jakie wyrazy przenikały najczęściej? Były to albo słowa rdzennie polskie albo te, które my zapożyczyliśmy z zachodu. Co prawda cała ekspansja polskich słów zakończyła się około XIX wieku, jednak jej ślady widać do dziś. Jak widać więc język polski miał wpływ na inne języki. Bez wątpienia z racji sąsiedztwa największy na języki słowiańskie, czyli naszych wschodnich sąsiadów choć nie tylko. Polskie wyrazy są naprawdę widoczne w innych językach europejskich, choć czasem, przez linię czasu moga być dla nas mało oczywiste. Poznajmy je więc.
Warto przeczytać: Studia na tłumacza języka angielskiego
Polonizmy w języku angielskim
Wydaje się, że nie jest ich dużo. Jednak możesz być zaskoczony, ich ilością. Z racji położenia geograficznego wydawać by się mogło, że nasz język raczej niewielkie miał znaczenie dla kształtowania się angielszczyzny. Okazuje się jednak, że jest nieco inaczej. Z jednej strony klasycznych, tych pochodzących z zaszłości historycznych jest faktycznie niewiele. Jednak nowa migracja zarobkowa znacznie podbiła popularność polskich wyrazów w krajach anglojęzycznych. Zacznijmy jednak od historii, Okazuje się, że tych zapożyczeń z języka polskiego typowych i wyraźnych nie jest aż tak dużo. Pewnie dlatego też, że od dawna funkcjonują w angielskim i stały się jego częścią. Chociażby słowo świerk – spruce. Tak, tak pochodzi z języka polskiego.
Kolejnym słowem, które pochodzi od polskiego wyrazu jest słowo Czech czy horde. Pochodzi ono od polskiego wyrazu horda. Ale jak pewnie się domyślasz, nie jest to rdzennie polskie słowo. My z kolei zapożyczyliśmy je z tureckiego. I tak wiele języków ma wpływ na jeden. Jednak czasy się zmieniły, tak i moda na słownictwo również. Okazuje się, że współczesny angielski ma wiele polskich zwrotów. Polskie słowa stały się niezwykle popularne z racji oczywiście obecności naszych rodaków w tych krajach. Jednak niestety polskie słowa, które stały się znane i popularne w większości stanowią słowa niecenzuralne, choć na szczęście nie tylko. Zacznijmy od tej lepszej strony. Na stałe w kanony angielskiego weszły nazwy polskich potraw i oczywiście napojów wyskokowych. Już dziś w Anglii nikogo nie dziwi polska kiełbasa czy pierogi. Tym bardziej, że nie ma odpowiedników ich nazw w angielskim. Dlatego angielska sausage jest dziś polską kiełbasą. Oczywiście bez ł.
W polskim i angielskim jest o wiele więcej słów, które są typowo właśnie polskimi. Wystarczy wspomnieć polską wódkę, która oczywiście pisana jest jako vodka. Jednak wszyscy wiedzą, że to polski trunek, który podbił świat. Czy to oznacza, że tylko z wódki i kiełbasy jesteśmy popularni za granicą? No nie. Na stałe do angielskiego weszły tez polskie pierogi, babka czy bigos. Jednak to nie wszystko. Z ogromną lubością angielska młodzież przejęła do obiegu polskie wulgaryzmy. Oczywiście, z najpopularniejszym słowem na k i ch. Na szczęście nie tylko z kuchni i wulgaryzmów jesteśmy znani. Anglicy poznali także nasze proste zwroty, których się nauczyli. Często chcąc błysnąć w towarzystwie zapytają po polsku „jak się masz” i już robi się miło. Czy tylko w angielskim znajdziemy polskie słowa? Oczywiście, że nie.
Język polski w niemieckim
Co prawda oczywistym skojarzeniem z naszym językiem jest kuchnia, jednak na innych polach językowych też mamy spory dorobek. Okazuje się, że polskie wyrazy znajdziemy też w grupie języków germańskich. Najbliższy nam język niemiecki ma naprawdę sporo zapożyczeń z języka polskiego. Tu akurat jesteśmy zgodni, że bliskie sąsiedztwo oraz wspólna historia jest uzasadnieniem dla tej sytuacji. Czy to oznacza, że nagminnie w niemieckim znajdziemy polskie słowa? No może, nie idźmy aż tak daleko. Zatem po kolei.
Okazuje się, że w języku niemieckim znajdziemy naprawdę dużo zapożyczeń z naszego języka. Najbardziej znanym przykładem jest ogórek, który na niemiecki stół trafił z Polski i został nazwany „Gurke„. Ale to nie jedyny polski wyraz w niemieckim. Na przykład słowo „Grenze” pochodzi od polskiej granicy, a nie jak uważają niektórzy odwrotnie. Co prawda słowo to do tej pory wywołuje spór. Niektórzy nawet uważają, że wcale nie pochodzi z polskiego, a szwedzkiego., Jakkolwiek byśmy się jednak nie spierali, i tak będziemy stać na stanowisku, że to polskie słowo. Kolejnym z nich jest niemieckie „dalli„. Jak nic pochodzi od polskiego „dalej”, w znaczeniu pospiesz się. A niemiecki „Quark„? To polski twaróg. Nawet na pierwszy rzut oka widać, że jest bardzo zbliżony do polskiego wyrazu, prawda?
Polonizmy w innych językach
Okazuje się, że w innych językach świata też odnajdziemy polonizmy. I wcale nie jest ich mało jak się okazuje. Skąd wzięły się w takich językach jak francuski czy rumuński? I znów musimy sięgnąć do historii. Przez wiele lat oba te narody były z nami powiązane. Politycznie, kulturowo i gospodarczo. Wpływ francuskiej kultury i języka na polski znamy wszyscy. Jednak jak się okazuje, działało to także w drugą stronę. W dzisiejszym francuskim znajdziemy wiele wyrazów zapożyczonych z naszego języka. Jesteś zaskoczony? Zupełnie niepotrzebnie. Dobrym przykładem jest francuskie słowo meringue. Tak, tak, pochodzi od polskiego słowa murzynek. To znane chyba wszystkim Polakom pyszne ciasto czekoladowe ze słodką polewą. Co ciekawe jednak, my również coś wzięliśmy z francuskiego cukiernictwa. Podobno polskie słowo beza jest pożyczone z francuskiego. W tym języku baiser oznacza pocałunek. Zatem polska beza to taki słodki całus. Po tych słodkościach pora teraz na coś mocniejszego.
Okazuje się, że w języku rumuńskim także znajdziemy ślady polskich wyrazów. W większości związane są one z wojskiem i armią. Dlaczego tak jest? To proste, znowu musimy odnieść się do historii. Niewiele osób wie, a nikt nie pamięta, że Polska i Rumunia w XVI wieku były sojusznikami. Ten i kolejny wiek XVII to okres, w którym język polski miał najmocniejszy wpływ na język rumuński. Dlatego nie powinno nas dziwić, że do dziś wiele słów w tym języku to zapożyczenia z języka polskiego. Rumunom przekazaliśmy słowa głównie związane z obronnością i wojskiem. To m.in. żołnierz, armata, prowiant czy porucznik. Z polskiego pochodzi też rumuńska szlachta, która dziś jednak oznacza hołotę. To jednak nie wszystko. W rumuńskim znajdziemy też polskie słowo pan, baba czy powidła. Jak widać, podobieństw i zapożyczeń jest tu naprawdę sporo. A to oznacza, że nasz język doskonale funkcjonuje także poza granicami i naszym narodem.
Dziś, gdy zatarły się granice państw i języków, stajemy się międzynarodową społecznością. Dlatego tak ważne jest, aby nie tylko nasz rodzimy język funkcjonował w Polsce, ale i poza nią. Dzisiejsza fala emigracji wydaje się sprzyjać temu zjawisku. Coraz więcej z nas pracuje i mieszka poza Polską. Polacy mieszkający w Anglii to dziś ogromna społeczność. Z pewnością więc przyczynimy się do wchłonięcia przez angielski kolejnych polskich wyrazów. Tym bardziej że nasza obecność w krajach anglojęzycznych stale się zwiększa. A to oznacza, że oba języki będą się przenikać i dzięki temu wzbogacać. Bo zapożyczenia językowe tak naprawdę rozwój danego języka. Dzięki nim jesteśmy lepiej rozumiani i potrafimy wpłynąć na jego aktualny kształt. W dobie otwartych granic Polacy za granicą stają się pewnego rodzaju nośnikami polskości, a więc i naszego języka ojczystego. Nic dodać, nic ująć.
Może Cię także zainteresować:
Nazywam się Heronim Woźniak i pochodzę w Krakowa, gdzie mieszkam i pracuję. Czytanie książek i pisarstwo fascynowało mnie od dziecka. Dzięki temu zdobyłem doświadczenie i praktykę w pisaniu. Od ponad 5 lat pracuję jako copywriter i sprawia mi to niesamowitą przyjemność. Interesuję się filmem i dobrą książką, którym poświęcam każdą wolną chwilę. W przypadku pytań chętnie pomogę i odpowiem na wszystkie pytania związane z moją pracą. Poza pracą i filmem, uwielbiam również długie spacery z moim psem.